Saturday 3 October 2015

Ulubiency kosmetyczni- Wrzesien 2015 !

     

   
Uwielbiam Jesien i wszystko co jest z nia zwiazane , a wiec w nadchodzacych miesiacach mozecie sie spodziewac troszke wiecej poscikow.Prawda jest taka ze zaniedbalam tego bloga i nie wstawialam zadnych postow okolo pol roku.Ostatnie miesiace spedzilam koncentrujac sie bardziej na zyciu rodzinnym ,ktore jest i bedzie dla mnie zawsze numerem jeden. Pomimo to fajnie jest jednak miec jakas odskocznie ( hobby ) i czasami naskrobac jakiegos malego poscika i wyslac go w ta przeapasc internetowa. Dobra pora skonczyc juz te moje zyciowe wywody i wziazsc sie do roboty.
Czas na ulubiencow miesiaca Wrzesnia. Zacznie moze od kolorowki , nie jest jej zbyt wiele ale znalazlam kilka perelek , ktore zrewolucjonizowaly moja codzienna rutyne jesli chodzi o makijaz.
Loreal Infalliable Foundation (vanilla ) -swietny matujacy podklad, ktory matuje skore twarzy w tych miejscach w ktorych moja skora potrzabuje tego najbardziej , a wiec T-Zone ( nos, czolo i broda ). Matujacy efekt , utrzymuje sie dosyc dlugo na skorze mojej twarzy w ciagu dnia.Ma bardzo dobre krycie i przy tym nie sprawia ,ze nasza twarz wyglada jakbysmy mialy nalozona "maske".
Tanya Burr Lipgloss w kolorze (Picking Berries ) - zwrocilam na niego uwage ,gdy Tanya mowila o nim w swoich ulubiencach Sierpnia bodajze. Miala nim wowoczas pomalowane usta i wygladal na niej cudnie, wiec postanowilam go kupic ,pomimo to ze kolor w opakowaniu mnie przerazil ( wygladal naprawde na bardzo ciemny).Moje obawy rozwialy sie juz po jego pierwszymy uzyciu. Osobiscie wole go w troszke lzejszej wersji , dlatego po nalozeniu go na usta wklepuje go palcem aby zmiejszyc intensywnosc koloru. Slicznie pachnie i nie skleja ust. Swietny produkt na nadchodzace miesiace.
Maybelline Lash Sensational Tusz Do Rzes - jestem wlascicielka dosc sporej kolekcji tuszow do rzes , niestety wiekszosc z nich sie u mnie nie sprawdzila ( dostalam uczulenia lub kosmetyk tak dramatycznie sklejal rzesy ze wygladalam jak idz stad i nie wracaj ).Ten tusz to byla milosc od pierwszego uzycia. Latwo sie rozprowadza na rzesach dzieki swietnie wyrzezbionej szczoteczce, nie skleja rzes i do tego sprawa ze rzesy wygaladaja na o wiele dluzsze i gestsze niz sa one w rzeczywistosci (jesli o mnie chodzi ).
Wlosy:
Garnier Ultimate Blends Strenght Restorer Serum - pomimo to ze nie ma on najcudowniejszego ze skladow , sprawia ze po jego uzyciu moje wlosy sa gladke ,nawilzone (nie pusza sie ) i cudownie pachna. Mozna go nakladac zaraz po umyciu , na osuszone recznikiem wlosy lub gdy sa one calkowice suche. Swietny ,wydajny produkt w bardzo przystepnej cenie.
Pielegnacja skory twarzy :
The Body Shop - Drops Of Youth Bouncy Sleeping Mask- osobiscie jestem wielka fanka kremu na noc z firmy Origins , jednak jest on dosyc drogi i szkoda mi wydawac £35 na krem pomimo to ze byl on bardzo wydajny i wystarczyl mi na dlugo.Szukalam jego odpowiednika w przystepniejszej cenie i w rece wpadl mi ten oto krem z Body Shop. Jest on troszeczke tanszy i ma dosc duza pojemnosc. Wystarczy nalozyc nie wielka ilosc tego produktu na twarz przed pojsciem spac ,aby rano obudzic sie z gladziutka, nawilzona buska.Pomimo to ze mam cere mieszana ze sklonnoscia do wypryskow , po tym kremie na twarzy nie wychodzi mi nic a nic. Ma bardzo przyjemny, lekko owocowy zapach, latwo sie rozprowadza i szybko sie wchlania. Jedynym minusem co do tego produktu to , to ze po jago nalozeniu skora przez jakis czas sprawia wrazniej klejacej.
Cialo:
Coconut Oil 100% Pure z Firmy Parachute - olej ten przywiazlam z mojej ostatniej wizyty w Indiach. Z reka na sercu moge wam przyzec ,ze jest to najlepszy ojej kokosowy jakiego uzywalam do tej pory. Jest on docelowo przeznaczony do uzytku na wlosy i skore glowy, jednak ja uzywam go w tym momencie jako "oliwki" do ciala. Zwlaszcza teraz w okresie jesienno - zimowym, moja skora jest bardzo przesuszona i nie kazdy balasam do ciala sobie z tym potrafi poradzic, a jesli nawet taki jest to efekt jest bardzo krotko-trwaly. Natomiast ten olejek sprawia ze moja skora jest gladka i miekka w dotyku i do tego slicznie pachnie.Zauwazylam rowniez ze od kiedy zaczelam go uzywac , rozstepy, ktore zostaly mi po ciazy zaczely blaknac. Normalnie olej cudo-tworca.Jedynym minusem tego produktu jest jego opakowanie.W indiach olej ten jest w postaci plynu, natomiast po moim powrocie do Anglii i zmianie temperatury powietrza jego konsystencja sie zmienila z cieczy w postac stala i aby wydobyc go z butelki za kazdym razem musze jak wkladac pod goraca wode. :)

No comments:

Post a Comment